- Gdzie jestem? … Co się
stało? – Nieznajomy zapytał na próżno szukając odpowiedzi.
Przed Nieznajomym wyłonił się niewyraźny
zarys pokoju. Przyszarzałe ściany i stare meble sprawiały wrażenie upiornej ,starej
rudery. Za oknem szalała straszliwa burza. Nieznajomy leżał na stercie starych
szmat. Co jakiś czas nieopodal prowizorycznego posłania kapała woda,
prawdopodobnie dach był równie wytrzymały jak reszta budynku. Nieznajomy
próbując wstać zemdlał ponownie.
Gdy się przebudził burza
ucichła i był to jedynie cień kataklizmu, który szalał kilka godzin temu.
- Dzień dobry, jak się Pan
czuje? – ktoś z drugiego końca pomieszczenia przemówił. – Nazywam się Asura i
mieszkam nieopodal. A Pan, kim jest?
- Kto? Gdzie? Co się stało?
Gdzie jestem? – Nieznajomy zaczął pytać z przerażeniem.
- Niech się Pan uspokoi, jest
Pan już bezpieczny.
- Nic nie pamiętam, co to za
miejsce?
- Jest Pan w wiosce Amiro na
wschodniej rubieży – odpowiedziała delikatnie Asura. – Zapewne jest Pan głodny.
Postaram się coś panu przynieść.
Asura pośpiesznie wybiegła
przez stare drzwi z pomieszczenia. Nieznajomy próbował sobie przypomnieć cokolwiek,
ale jedynie widział mgliste przebłyski scen, kiedy odzyskiwał przytomność. Poza tym przed oczami miał tylko pustkę i
ciemność, jakby nigdy nie istniał. Nagle poruszyły się drzwi i Asura wpadła do
pomieszczenia z niewielką tacą.
- Proszę, na razie tyle udało
mi się zdobyć – podając z uśmiechem powiedziała Asura.
- Dziękuje… - odpowiedział Nieznajomy,
po czym rzucił się wygłodniały na jedzenie. - Czy ktoś wie o mojej obecności?
- Niestety nie. Przyciągnęłam
Pana sama podczas burzy, ponieważ Starszyzna zakazała mi sprowadzać kogokolwiek
do wioski – z nutą smutku i przerażenia odpowiedziała Asura.
- Dlaczego?
- Nasza wioska jest na uboczu
imperium. Imperium o nas praktycznie
zapomniało. Niestety do czasu - łamiącym
głosem Asura zaczęła swoja opowieść.
- Co się zmieniło?
- Jak mam sposobność staram
się przebywać poza wioską. Nie podoba mi się, że Starszyzna ogranicza nasz kontakt
ze światem zewnętrznym do minimum. W każdej wolnej chwili ruszam w góry. I tak
było tym razem, podobna pogoda i droga jak wiele razy przedtem. Lecz
przypadkowo trafiłam na bardzo stary trakt.
Wręcz zapomniane przejście przez pobliskie góry.
- Nie boisz się sama tak
wędrować?
- Od dziecka chodzę po tych
górach, znam wszystkie przejścia i skróty.
- Coś się wtedy wydarzyło? – zapytał
zaciekawiony Nieznajomy.
- Tak - ze smutkiem
kontynuowała Asura. – Spotkałam ledwo żywego gościa, który szukał wyjścia z
labiryntu krętych ścieżek okalających okoliczne pasmo. Pokazałam mu szlak,
którym przejdzie na drugą stronę, ale uprzedziłam że to jest długa droga.
Zaproponowałam, że jak chce to we wiosce może odpocząć i uzupełnić zapasy.
Asura nagle przerwała mówić, a
w jej oczach pojawiły się łzy. Nieznajomy zaniepokoił się, że jego pytanie
wywołało lawinę rozpaczy, powiązaną z tym, co wydarzyło się w przeszłości.
Zaczął się bać, że straci jedyną przyjazną osobę w morzu tajemnic i
niewiadomych, które go otacza.
- Nie musisz opowiadać, jeśli
sprawia Ci to ból – Nieznajomy starał się uspokoić Asurę.
- Już mi lepiej – po chwili odparła
Asura i kontynuowała opowieść. - Nieznajomy,
którego spotkałam na trakcie, z chęcią skorzystał z mojej propozycji. Po
godzinie marszu przebytego w ciszy, wróciliśmy do wioski. Starszyzna od wejścia
potraktowała nieznajomego chłodno. Użyczyli mu jednak miejsca na nocleg, a
także mógł uzupełnić prowiant na dalszą podróż.
- Kim był ten nieznajomy?
- Początkowo nie wiedzieliśmy
– kontynuowała Asura. – Nie zdradził nawet swojego prawdziwego imienia.
- Prawdziwego imienia? –
powtórzył Nieznajomy pytająco.
- Tak, późniejsze wydarzenia wyjawiły,
że kłamie. - odpowiedziała Asura.- Podczas rozmowy mówił mało o sobie. Bardziej
pytał o to jak może szybko się stąd wydostać.
- Widocznie bardzo mu się spieszyło.
Powiedział, czemu się tak spieszy?
- Jedynie, że chce już opuścić
Imperium. W dniu, w którym miał wyruszyć w dalszą podróż, w wiosce pojawiło się
kilkunastu żołnierzy. – Asura zaczęła
płakać. – I wtedy wszystko się zmieniło. Wojsko pojmało tego człowieka, nie wiemy
co z nim zrobili. A wioskę ukarali dla przykładu. Dokładnie nie wiem co było powodem,
ponieważ Starszyzna nigdy nie powiedziała kim był ten człowiek.
- Jaką karą otrzymała wioska?
- Ceną mojej pomocy było
dziesięciu ludzi wcielonych do armii i coroczny podatek. Ciężko jest nam
uzbierać rok w rok odpowiednia sumę.
- A jednak mimo zakazu
pomogłaś mi.
- Nie mogłam inaczej! –
wykrzyczała.
Nagle Asura zerwała się z
miejsca i wybiegła z pomieszczenia zostawiając Nieznajomego z tragiczną historią
i pytaniami, co było dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz